Witajcie :)
Nie skomentuję tego, co dzieje się na dworze, bo za każdym razem, gdy wyglądam przez okno, na usta cisną mi się niecenzuralne słowa. Postaram się osłodzić sobie i wam rzeczywistość dwoma rzeczami: energetyzującym kolorem na paznokciach oraz przepysznym deserem.
Udało mi się upolować ten lakier w najbardziej odległym od mojego miejsca zamieszkania rossmannie. Był ostatni. Niestety, Oleskowa brzoskwinka już nigdzie się nie uchowała. Wróćmy jednak do współ - bohatera dzisiejszej notki. Lakier wibo Gel Like w kolorze blue lake został stworzony przy udziale blogerki Gosi. W buteleczce jest ucieleśnieniem marzeń - pastelowy, mocno rozbielony błękit, o jakim od dawna śniłam. Na paznokciach ukazuje jednak inne, ciemniejsze oblicze. Do tego oblicza bardziej pasuje nazwa lakieru. Staje się on ciemniejszy i bardziej nasycony. Taki też mi się podoba :)
Lakier jest bezdrobinkowy, ale ma podobne właściwości, jak sorbet miętowy autorstwa Siouxie, który pokazywałam Wam tutaj. Nakłada się bezproblemowo, choć jest dość gęsty, kryje po dwóch warstwach. Ja przykryłam go kołderką seche vite.
Przed Wami druga bohaterka dzisiejszej notki - malinowa panna cotta, która umilała nam pewne mroczne zimowe popołudnie. Jest kremowa i rozpływa się w ustach, pachnie malinami z własnego krzaczka i naprawdę poprawia humor. Kasiu, dodaje przepis, tak jak obiecałam :)
Cytuję za Anią z bloga Strawberries from Poland:
"TRUSKAWKOWA
PANNA COTTA (light)
80 g mrożonych albo 50 g świeżych truskawek
1i 3/4 szklanki maślanki
6 łyżek cukru
2,5 łyżeczki żelatyny
1/4 szklanki mleka
1/4szklanki śmietanki 30% (albo 36%)
Jeśli używam mrożonych truskawek, to je rozmrażam i lekko odciskam z nich sok. W miseczce miksuję maślankę z cukrem i truskawkami. Przecieram masę przez gęste sito. Żelatynę zalewam mlekiem. Śmietankę zagotowuję, po czym lekko ostygniętą mieszam z mlekiem z żelatyną. Mieszam, dopóki żelatyna się nie rozpuści.
Następnie wlewam do truskawkowej masy śmietankę z żelatyną i szybko mieszam. Masa truskawkowa nie może być zimna, ponieważ dolana do niej żelatyna, zamiast pomieszać się z masą, zetnie się w drobne grudki. Aby temu zapobiec, można nawet leciutko podgrzać truskawkowo-maślankową masę.
Gotowy płyn przelewam do małych salaterek albo specjalnych foremek. Schładzam w lodówce kilka godzin.
Przed podaniem moczę chwilę salaterki w ciepłej wodzie, dzięki temu zabiegowi panna cotta bez problemu odejdzie od naczynia. Wykładam deser do góry dnem na talerzyki. Panna cotta świetnie smakuje ułożona na kałuży z truskawkowego przecieru albo polana sosem owocowym."
80 g mrożonych albo 50 g świeżych truskawek
1i 3/4 szklanki maślanki
6 łyżek cukru
2,5 łyżeczki żelatyny
1/4 szklanki mleka
1/4szklanki śmietanki 30% (albo 36%)
Jeśli używam mrożonych truskawek, to je rozmrażam i lekko odciskam z nich sok. W miseczce miksuję maślankę z cukrem i truskawkami. Przecieram masę przez gęste sito. Żelatynę zalewam mlekiem. Śmietankę zagotowuję, po czym lekko ostygniętą mieszam z mlekiem z żelatyną. Mieszam, dopóki żelatyna się nie rozpuści.
Następnie wlewam do truskawkowej masy śmietankę z żelatyną i szybko mieszam. Masa truskawkowa nie może być zimna, ponieważ dolana do niej żelatyna, zamiast pomieszać się z masą, zetnie się w drobne grudki. Aby temu zapobiec, można nawet leciutko podgrzać truskawkowo-maślankową masę.
Gotowy płyn przelewam do małych salaterek albo specjalnych foremek. Schładzam w lodówce kilka godzin.
Przed podaniem moczę chwilę salaterki w ciepłej wodzie, dzięki temu zabiegowi panna cotta bez problemu odejdzie od naczynia. Wykładam deser do góry dnem na talerzyki. Panna cotta świetnie smakuje ułożona na kałuży z truskawkowego przecieru albo polana sosem owocowym."
Ja zamiast truskawek użyłam malin, które sama zamroziłam latem, a żelatynę zastąpiłam agarem, aby deser był całkiem "mój" :)
Lubicie pastele?
Jak spędzacie ten piątkowy wieczór?
Pozdrawiam,
Ł.
na ten piękny lakier mam chrapkę :>
OdpowiedzUsuńPoszukaj, może się gdzieś jeszcze ostał :)
UsuńI ja rownież:)
UsuńJa mam :) piękny piękny...:)
Usuńależ bym taki deserek zjadła! :)
OdpowiedzUsuńJa też zgłodniałam pisząc tą notkę :)
Usuńświetny kolor:]
OdpowiedzUsuńCudowny kolorek:)
OdpowiedzUsuńśliczny lakier a w buteleczce nie wygląda tak kusząco :)
OdpowiedzUsuńa na deser już się ślinię ;)
Ładny lakier, ale kojarzy mi się, a ja nie lubię dzieci. :P
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam do mnie. :*
Rzeczywiście to taki babyblue :)
Usuńmmm, jaki pyszny deserek :)
OdpowiedzUsuńOj, pyszny!
UsuńBardzo ładny ten lakier.
OdpowiedzUsuńCudowny kolorek :) Szkoda że nie mam dostępu do tej serii :(
OdpowiedzUsuńU mnie już ani błękitnego, ani brzoskwiniowego nigdzie nie uświadczysz :/
Usuńale cudaśny kolor :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten lakier :-). Mniam, lubię pana cottę!
OdpowiedzUsuńpiękniusi jest:)
OdpowiedzUsuńŁaaa, świetny jest ten lakier!
OdpowiedzUsuńDeserek też niczego sobie, ale ja od deserków na razie uciekam.
Dziękuję Kochana :* Zrobię sobie "na niedzielę" :)))! Paznokcie śliczne, całkiem "wiośniane", muszę Ci powiedzieć że w przyszłym tygodniu ma być już ciepło ! ;)
OdpowiedzUsuńTwoje słowa to balsam dla mojej udręczonej duszy ;)
UsuńJa chcę już wiosnę!
Koniecznie daj znać, jak Ci panna wyszła.
Kolor super, ale szukam takiej jak w buteleczce i jak na razie bez powodzenia. Deser pierwsza klasa :)))
OdpowiedzUsuńNo właśnie ja też nie mogę znaleźć takiego koloru, jak w buteleczce.
Usuńświetny kolory na pieknych pazurkach :)
OdpowiedzUsuńa to malinowe coś wygląda przepysznie *_*
O Boże! Co za deser! Aż się obśliniłam! :)
OdpowiedzUsuńHehe, miło mi :D
UsuńAkurat pomalowałam nim paznokcie i czekam, aż wyschną. Niewyobrażalnie smuży :/
OdpowiedzUsuńO, widzisz, a u mnie nie smużył :/
Usuńmmmm jaki deser!
OdpowiedzUsuńŚliczny kolor lakieru :)
OdpowiedzUsuńna penwo stworze to bsokie cudo jak wroce do domu :D mnusi byc przepyyyyszne ;D
OdpowiedzUsuńPrzepiękny kolor :) Narobiłaś mi apetytu tym deserem :)
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie na news ;*
Bardzo fajny kolor :) kojarzy mi się z latem
OdpowiedzUsuńcudny kolor, idealny na wiosnę :)
OdpowiedzUsuńkolor piękny, a deserem nie kuś!
OdpowiedzUsuńKolor ładny, chociaż ja chce kolor TheOleskaaa :)
OdpowiedzUsuńPanna cotta w Twojej wersji (czyli bez żelatyny) to coś dla mnie :D. Gdyby jeszcze śmietanę czymś zastąpić... Ciekawe czy na jogurcie by wyszła (i czy by smakowała odpowiednio dobrze)? :) Trzeba sprawdzić!
OdpowiedzUsuńagar trzeba w czymś podgrzać i rozpuścić, wątpię aby w jogurcie się udało ;)
UsuńCieszę się, że przepis przypadł Ci do gustu :)
Ostatnio jak byłam w rossmannie to ku mojemu zaskoczeniu były wszystkie kolorki:) Wybrałam sobie "słoneczny patrol" oraz " roziskrzone niebo":) czuję coś, że powrócę po kolejne buteleczki:)
OdpowiedzUsuńładny kolorek :)
OdpowiedzUsuńCzadowy kolorek :D
OdpowiedzUsuńŚwietny kolorek ! Ja jak zaszłam do rossmanna został tylko brzoskwiniowy więc się na niego skusiłam kolorek również świetny tylko mi nie przypadła ich konsystencja..
OdpowiedzUsuńAle pyszności! I lakier też bardzo ładny :)
OdpowiedzUsuń