pomadki lily lolo


Witajcie, Kochane :)

Na początku stycznia, a dokładnie w tym poście, pokazywałam Wam nowości w mojej kosmetyczce. Kilka z Was wyraziło pragnienie obejrzenia swatchy pomadek lily lolo, które skradły moje serce od pierwszego użycia. Udało mi się powściągnąć żądze i zamówić tylko dwa odcienie :)

Pomadki te charakteryzują się miękką, maślaną konsystencją, która nie wysusza ust. To dla mnie bardzo ważne. Ich trwałość jest adekwatna do komfortu noszenia. Nieźle trzymają się warg, jednak nie przetrwają jedzenia. Dają ładny bezdrobinkowy połysk. Jedyne, co mogę im zarzucić to fakt, że delikatnie podkreślają załamania ust, jednak jest to widoczne jedynie z bardzo bliska oraz na zdjęciach.

Przed Państwem:


Zacznijmy od tej po prawej stronie. 
Dystrybutor określa ten kolor jako "jasny brąz z domieszką brudnego różu", co jest moim zdaniem dość trafnym opisem. Ta pomadka po nałożeniu daje u mnie efekt "moich ust, tylko że lepszych". Jest świetna do codziennego noszenia i pasuje do wszystkich makijaży oczu. Bardzo ją lubię.



nie wiem, dlaczego to zdjęcie wyszło takie żółte :/

Druga pomadka o uroczej nazwie "intense crush" marzyła mi się od bardzo dawna. Szukałam idealnej brzoskwini i wreszcie ją znalazłam. Dystrybutor bardzo trafnie opisuje ten kolor jako "koralowo-brzoskwiniowy". Odcień jest dość intensywny, jednak nie rażący, przez co nie wymaga totalnego minimalizmu na powiekach. Uwielbiam ten kolor!




Jak Wam się podobają kolory?
Znacie pomadki lily lolo?

Życzę Wam słodkich snów, ja się zaraz kładę :)
Ł.

50 komentarzy:

  1. strasznie mi się podoba ta intense crush :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten koral wygląda pięknie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten drugi odcień idealnie trafia w moje gusta:)

    OdpowiedzUsuń
  4. cześć, Lico. uwielbiam Twoje posty nagębne :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ładnie prezentują się na ustach!

    OdpowiedzUsuń
  6. Obie są śliczne, przyznam, że efekt na ustach mnie zaskoczył, myślałam, że kolory będą intensywniejsza!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się cieszę, że nie są, bo dzięki temu mogę je nakładać nawet bez lusterka :)

      Usuń
  7. Love Affair jest piękna :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Pomadeczki śliczne :)ta druga jest naj :) no ale na takich ustach to jak ma nie być ładna? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :*
      Mnie też się brzoskwinka najbardziej podoba.

      Usuń
  9. aleś ładna :> więcej fotek lica poproszę!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Obs. Więcej fotek na pewno będzie, bo nie mam zamiaru jeszcze kończyć działalności ;)

      Usuń
  10. och, intense crush jest cudowna!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Wyglądaja bardzo ładnie :):)

    OdpowiedzUsuń
  12. Oba kolory są cudowne! Nie wiem ile jeszcze uda mi się opierać przed tym zakupem! ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. wyglądają na prawdę ładnie, zastanowię się nad zakupem :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Kurcze na focie pomadka taka intensywna a na ustach taka delikatna :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ładnie wyglądają. Z LL mam tylko (albo aż) podkłady, bronzer i rozświetlacz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja po tym, jak polubiłam podkład i róże, musiałam spróbować czegoś do ust :)

      Usuń
  16. obie piękne!! mnie lepiej nie pokazujcie pomadek, bo się źle skończy ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. śliczny jest ten ciemniejszy róż :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ależ udane kolory. I bardzo przyjemnie wyglądają na ustach.
    Buziaki, Piękna :*

    OdpowiedzUsuń
  19. Oba kolory super :) Chyba też się skuszę. Szukam właśnie pomadki dającej efekt "moich ust tylko, że lepszych" a te kolory myślę że zadziałają właśnie tak. Jedyna pomadka która mi pasuje, jaką do tej pory znalazłam to L'Oreal Color Riche 256 Blush Fever, ale cena jak dla mnie za wysoka... Cała reszta ma kolory nie te (tony) i za intensywne.
    Dzięki za recenzję :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Intense crush na Twoich ustach przybrał inny kolor niż się spodziewałam po sztyfcie. Pięknie oba wyglądają, dla mnie pasowałby kolor pierwszy

    OdpowiedzUsuń
  21. właśnie gapiłam się kilka minut na opakowania tych pomadek - to grawerowanie (?) jest absolutnie przepiękne!
    ale ale, nie napisałaś nic o trwałości jeszcze - chętnie poczytam więcej na ten temat :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Napisałam, że trwałość jest adekwatna do komfortu noszenia, czyli średnia. Same nie emigrują, jednak jedzenia nie przetrwają :)

      Usuń
  22. Bardzo subtelne i delikatne - ładne :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Jojoj! Ale ślicznoty! Na usteczkach Twoich wyglądają bosko! Kolorystycznie i też pod względem konsystencji - leżą idealnie!
    Pasują Ci bardzo ;)
    Miłego wieczorku ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ślicznie Ci w nich :) Ja trochę zraziłam się do marki Lily Lolo przez błyszczyki. Może powinnam dać marce drugą szansę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że warto. Ja ogólnie niebłyszczykowa jestem :)

      Usuń
  25. świetne kolorki.. zwłaszcza ta druga! :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Kolorki do mnie nie przemawiają ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Nie miałam jeszcze nic z lily lolo, chyba się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Z LL znam tylko róże/bronzery i cienie. Ładne kolory, ale jeszcze bardziej na mnie wrażenie robią Twoje oczy ♥ Niesamowite węgielki :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za komentarze. Każdy z nich to miód dla moich uszu i oczu :)
Jednocześnie proszę o niezamieszczanie zaproszeń, reklam, ani linków do swojego bloga. Mój blog to nie miejsce na reklamę.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...