Witajcie, Kochane!
Jesteście szczęśliwe, że zaczyna się weekend?
Ja bardzo, zwłaszcza, że oddałam już pracę inżynierską (ze słowami "zgiń, przepadnij, siło nieczysta") :D
Dzięki temu mogę dzisiaj ze spokojnym sumieniem usiąść i napisać dla Was recenzje dwóch kosmetyków the secret soap store.
Pierwszym z nich jest musująca kula do kąpieli passiflora, którą testowała moja Mama. Dlaczego?
Dlatego, że ja nie lubię kąpieli i w związku z tym nawet nie posiadam wanny.
Co pisze producent?
Wartościowe kule do kąpieli łączą ekstrakt z kwiatów passiflory w kwiatową woń zapachową. Przyjazny dla skóry kompleks lipidów roślinnych czyni ją delikatnie sprężystą. Zanurz się w dobroczynnej kąpieli, która dostarczy Ci wewnętrznej harmonii, dobrego samopoczucia i pielęgnacji. Pozwól sobie każdego dnia na chwilę wytchnienia i odrobinę rozpieszczenia dla siebie i swoich zmysłów.
Sposób użycia: Kulę wrzucić do wanny z ciepłą wodą. Chronić oczy.
Kula jest dość duża, waży 110 g i zdaniem mojej Mamy, na jedną kąpiel z powodzeniem wystarczy jej połowa. Kula po wrzuceniu do wanny delikatnie musuje nie tworząc przy tym szkodliwej piany. Zapach jest naszym zdaniem bardzo przyjemny, jednak wiadomo, że jest to kwestia bardzo subiektywna.
Kula zawiera między innymi olej z pestek winogron, olej awokado oraz masło shea.
Jakie są efekty kąpieli przy użyciu kuli z passiflorą?
Skóra delikatnie pachnie, jest miękka i nawilżona. Moja Mama po jej użyciu nie musiała już nakładać żadnego balsamu, jednak dla posiadaczek skóry suchej poziom odżywienia może nie być wystarczający.
Podsumowując, jest to produkt, przy pomocy którego możemy zrobić sobie przyjemność i zrelaksować się po ciężkim dniu. Jeśli ktoś lubi kąpiele ;)
Znajdziecie ją tutaj w cenie 9,90 zł.
Drugim produktem jest krem do rąk z 20% masła shea o zapachu pomarańczowym.
Czego dowiadujemy się od producenta?
Dzięki wysokiej - 20% zawartości masła Shea, krem jest znakomitym kosmetykiem do pielęgnacji suchej i podrażnionej skóry rąk.
Sposób użycia: Niewielką ilość kremu wetrzeć w skórę rąk i pozostawić do wchłonięcia. Krem należy stosować po każdym umyciu rąk i przed pracami domowymi.
Oprócz tego możemy też poczytać o właściwościach masła shea.
Krem otrzymujemy w plastikowej srebrnej tubce z papierową etykietą zamkniętej w kartonowym pudełeczku z okienkiem oraz informacjami od producenta. Moim zdaniem opakowanie jest bardzo wygodne (bez problemu wydobędziemy kosmetyk do ostatniej kropli), jednak jego estetyka pozostawia wiele do życzenia. Najważniejsze jednak, co jest wewnątrz.
Wewnątrz jest najlepszy krem do rąk, jakiego było mi dane używać.
Jego konsystencja jest zwarta, bardzo odżywcza. Bałam się, że w związku z tym krem będzie pozostawiał tłustą lub lepką warstwę. Nic takiego się jednak nie dzieje. Podczas aplikacji czujemy, że nakładamy coś treściwego i dobroczynnego, ale jednocześnie krem świetnie się wchłania pozostawiając skórę miękką. Dodatkowo efekt nawilżenia pozostaje z nami na długo po tym jak kosmetyk zniknie z dłoni. W okresie, kiedy używałam tego kremu, stan moich dłoni i skórek był bardzo dobry.
Poniżej możecie zobaczyć, jaki jest skład kosmetyku:
Pozostaje jeszcze kwestia zapachu. Miałam okazję używać wersji pomarańczowej, która dla mnie, wielbicielki tego owocu, pachnie obłędnie. Istnieje jeszcze kilka innych, między innymi porzeczkowa (uwielbiam), passiflora, wanilia oraz zielona herbata.
Krem można kupić tutaj, za 70 ml trzeba zapłacić 22 zł. Moim zdaniem jest to dość wysoka kwota za krem do rąk, jednak ja na pewno kupię kolejne opakowania.
Warto wspomnieć, że marka the secret soap store nie używa żadnych surowców testowanych na zwierzętach ani pochodnych ropy naftowej.
Ja jestem absolutnie na tak.
Cieszę się, że dzięki firmie scandia cosmetics SA mogłam wypróbować te produkty i jednocześnie zaznaczam, iż niniejsza recenzja jest moją subiektywną opinią na ich temat i nie miał na nią wpływu fakt otrzymania przeze mnie kosmetyku do testów.
Miałyście do czynienia z kosmetykami TSSS?
Jakie są Wasze ulubione kremy do rąk?
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę wspaniałego weekendu!
Ł.
Ja jestem absolutnie na tak.
Cieszę się, że dzięki firmie scandia cosmetics SA mogłam wypróbować te produkty i jednocześnie zaznaczam, iż niniejsza recenzja jest moją subiektywną opinią na ich temat i nie miał na nią wpływu fakt otrzymania przeze mnie kosmetyku do testów.
Miałyście do czynienia z kosmetykami TSSS?
Jakie są Wasze ulubione kremy do rąk?
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę wspaniałego weekendu!
Ł.
od dłuższego czasu myślę nad tym kremem :) Kusisz :)
OdpowiedzUsuńO! Szukałam jakiejś dobrej recenzji o tym kremie do rąk :D
OdpowiedzUsuńKusisz :))
OdpowiedzUsuńz tej firmy miałam tylko żel pod prysznic
OdpowiedzUsuńale kuszą mnie inne kosmetyki ;)
widzę inspirację marką L'Occitane :)
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest. Mają nad l'occitane pewną przewagę: ich kosmetyki są tańsze i nie są testowane :)
Usuńo, super :)
UsuńUwielbiam ich krem do stóp 20% Shea, jest genialny, do rąk też chce, a kula bardzo kusi... ;)
OdpowiedzUsuńMiłego wieczorku ;*
już czytałam o tym kremie dużo dobrego, jak mi kiedyś wpadnie w łapki to się pewnie skuszę:)
OdpowiedzUsuńkrem do rąk! ale Ci zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńUwielbiam kule i inne produkty do kąpieli, niestety na stancji nie mam wanny :(.
OdpowiedzUsuńJa na stancji miałam wannę, jednak nigdy z niej nie korzystałam :)
UsuńKule i inne specyfiki do kąpieli kocham! :)
OdpowiedzUsuńNa krem poluję już od dłuższego czasu, piękne opakowania mają:)
Nie miałam, ale krem do rąk jest na mojej liście kremów do rąk, które chcę wypróbować
OdpowiedzUsuńMam krem do rąk o zapachu passiflory, ale ciągle czeka w zapasach. Aż chyba go sobie otworzę! :)
OdpowiedzUsuńZ TSSS polecam Ci mocno peeling cukrowy, z tych normalnie dostępnych w Naturach i Super-Pharm. Miałam wersję pomarańcza z kokosem i byłam zachwycona! Kolejną będzie róża z migdałem! Zero parafiny, ostry cukier i olejki :)
Nie wiedziałam, że jakieś ich produkty są dostępne w naturze!
UsuńBrzmi bajecznie :)
Nie próbowałam jeszcze niczego z tej firmy.
OdpowiedzUsuńMoże się skuszę :)
Pozdrawiam A.
Polecam :)
UsuńTreściwy, ale nie pozostawia warstewki - o, bardzo takie lubię!
OdpowiedzUsuńPodoba mi się koncepcja opakowania.
Mnie właśnie jego formuła i działanie urzekły. No i zapach!
UsuńMuszę się przyjrzeć tej marce, bo u siebie w mieście widziałam sklep z częściowym asortymentem firmy i poczułam się zaintrygowana. Wcześniej jakoś nie zwracałam na nich uwagi, a może warto?
OdpowiedzUsuńOj, zazdroszczę Ci. Ja uważam, że warto spróbować innych produktów, bo wiem, że Tobie masło shea nie służy. Koniecznie daj znć :)
UsuńZa wielkiego wyboru nie ma, ale zawsze coś ;) No i widziałam testery. Masło shea faktycznie niepokoi, jednak jeżeli nie sięgam po kosmetyki z jego udziałem regularnie to może być.
UsuńNa pewno dam znać :)
nigdy nie miałam do czynienia z kosmetykami TSSS, kuszą mocno :)
OdpowiedzUsuńWszyscy chwalą kremy do rąk tej firmy :)
OdpowiedzUsuńCiekawią mnie kosmetyki tej marki. Widzę, że kremy do rąk zbierają bardzo pochlebne recenzje.
OdpowiedzUsuńwidzę, ze krem do rak popularny na blogach, gdyby ciut tańszy był :)
OdpowiedzUsuńMógłby być :)
UsuńWeekend powoli się konczy :( W sensie wiem,jest sobota, ale niedziela... i spowrotem do pracy :(
OdpowiedzUsuńTez nie posiadam wanny i dosyc mocno boleje z tego powodu
nie miałam, jedynie trzymałam tubkę w ręce nie wiele wiedząc jeszcze o firmie odłożyłam, a szkoda, mogłam juz być posiadaczką kremu do rąk
OdpowiedzUsuńRzeczywiście szkoda, ale na pewno jeszcze będzie okazja :)
Usuń