Jeju, jakiż to straszny film!
Ten stojący trup długo śnił mi się po nocach :D
Ale nie o klasykach kinematografii miało być, jeno o lakierze do paznokci.
A dokładniej o lakierze golden rose z serii matte velvet o numerku 101.
Lakier jest moim zdaniem przepiękny!
Kolor to niezapominajkowy błękit, który wysycha na pół - matowo.
W niebieskiej bazie można dostrzec mnóstwo malutkich srebrnych drobinek, które pięknie mienią się w słońcu .
Maluje się nim bez żadnych przeszkód, nie smuży i schnie dość szybko.
Jedyną, ale zasadniczą jego wadą jest to, że szybko ścierają się końcówki a pół - matowa powierzchnia po dwóch dniach jest już błyszcząca, przy czym niestety nie jest to piękny połysk.
Podsumowując, jest to lakier idealny, jeśli ktoś często maluje paznokcie ;)
Macie jakiś lakier o takim wykończeniu?
Podoba Wam się?
mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńMnie też :)
UsuńBardzo podoba mi się ten kolorek ;-)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńPrześliczny!:)
OdpowiedzUsuńTeż tak sądzę :)
UsuńPiękny !
OdpowiedzUsuńMam, oczywiście, że mam. Ciemny fiolet, czerwień, granat. Lubię drobinkowe maty.
OdpowiedzUsuńJa też lubię to wykończenie.
UsuńBardzo jestem ciekawa, jak wygląda ta czerwień :)
Jak pogoda dopisze, to może pokażę. Akurat mnie wzięło na matową czerwień - mam teraz jedną na paznokciach.
UsuńŚwietnie.
UsuńW takim razie czekam z niecierpliwością :)
ten kolor jest śliczny:) pasował by mi do płaszczyka na zimę;)
OdpowiedzUsuńZatem nie pozostaje nic innego, tylko zrobić napad na wyspę golden rose ;)
UsuńChyba dodałabym mu błysku...
OdpowiedzUsuńwygląda bardzo fajnie:)
OdpowiedzUsuńKolor jest śliczny. Jeszcze mi nie minęło uwielbienie dla niebieskości i mięt :-)
OdpowiedzUsuń