Witajcie, Kochane :)
Dziś przychodzę do Was z notką na temat moich kosmetycznych odkryć zeszłego roku. 2012 był dla mnie pod kilkoma względami przełomowy. Między innymi odkryłam istnienie blogosfery i przepadłam. Zaczęło się od wzmożonego wypadania włosów, "dzięki" któremu trafiłam na bloga Anwen, a potem to już szybko poszło. Doszło nawet do tego, że zapragnęłam sama założyć bloga, aby móc dzielić się z innymi moimi wrażeniami oraz opiniami i takim oto sposobem jesteśmy w tym miejscu. Bardzo się cieszę, że jesteście ze mną, czytacie i komentujecie.
Przejdźmy do meritum dzisiejszego posta.
Przed Wami dziesięć największych kosmetycznych odkryć, jakie poczyniłam, w dużej mierze dzięki blogosferze, w 2012 roku. Kolejność jest tematyczna, a nie wartościująca.
1. Samorobione czyściki do twarzy.
Absolutny hit! Kiedy zrobiłam pierwszą swoją plastelinkę czyszczącą, doszłam do wniosku, że już nie chcę nic innego, zwłaszcza do porannego oczyszczania twarzy. Na bazie dowolnych orzechów, z dowolnymi dodatkami, uwielbiam je wszystkie bez wyjątku! Wspaniale pachną, dobrze oczyszczają cerę nie niszcząc jej naturalnej bariery ochronnej, odżywiają. Produkuję je już na "masową" skalę. Ktoś zainteresowany? ;)
2. Glinki.
Na twarzy szczególnie dobrze spisują się biała i zielona, czerwoną lubię dodawać do masek do włosów. Mieszam je z sokiem z aloesu lub wodą pietruszkową i dodaję trochę oleju (szczególnie lubię lniany), dzięki czemu nie zasychają aż tak szybko. Po ich zmyciu cera jest odświeżona, pory zwężone, a ewentualne niespodzianki uspokojone. Żałuję, że nie odkryłam glinek wcześniej. Dodaję je też do czyścików :)
3. Filtr 50+ Anthelios XL LRP.
Dzięki niemu mam filtr, który nie bieli, nadaje się pod makijaż i, w przeciwieństwie do tych vichy, nie jest testowany na zwierzętach. Nie wyobrażam sobie wyjść bez niego z domu. Ze względu na skłonność do przebarwień jest to mój must have.
4. The secret soap store, krem do rąk z 20% masła shea.
Najlepszy krem do rąk, jakiego miałam okazję używać. Treściwy, ale świetnie się wchłania. Doskonale odżywia dłonie. Pięknie pachnie, szczególnie wersja pomarańczowa i porzeczkowa. Jego używanie to najczystsza przyjemność.
5. Oleje w kosmetyce.
Kiedyś by mi to nawet przez myśl nie przeszło, a teraz nie wyobrażam sobie pielęgnacji całego ciała bez olei. Te na zdjęciu to tylko przykłady. Olejuję włosy prawie przed każdym myciem, stosuję olejki zamiast balsamu do ciała, razem z żelem hialuronowym nakładam je na twarz, dodaję do masek i maseczek. Moje ulubione to macerat łopianowy, olej lniany, kokosowy, olejki alverde i babydream dla mam. Cały czas staram się testować nowe oleje, a także zaczynam zabawę z robieniem maceratów.
6. Mineralne kosmetyki do makijażu twarzy.
To jest bezapelacyjnie największy makijażowy hit wszech czasów. W momencie, gdy odkryłam podkład mineralny lily lolo (recenzja), moje podejście do makijażu zmieniło się o 180 stopni. Już nie mam wyrzutów sumienia, że niszczę swoją cerę nakładając na twarz podkład. Dodatkowo minerały świetnie stapiają się z cerą i są niewidoczne na twarzy. Świetnym uzupełnieniem dla podkładu są róże mineralne lily lolo (recenzja), a zwłaszcza kultowy już ooh lala. W 2013 mam zamiar przetestować minerały innych marek.
7. Róże i rozświetlacz The Balm.
Kosmetyki do makijażu twarzy tej marki są świetne. Róże (recenzja) mają wspaniałą pigmentację i trwałość. Brakuje mi tylko jednego i na pewno go zdobędę. Rozświetlacz Mary Lou-Manizer jest najpiękniejszym prasowanym highlighterem, jakiego miałam okazję używać. Tworzy przecudny efekt tafli i trwa aż do demakijażu.
8. Pędzle Hakuro.
Pisałam o nich już tutaj. Po prostu najlepsze pędzle do makijażu twarzy, z jakimi miałam do czynienia.
9. Meteoryty Guerlain.
Zapragnęłam wypróbować słynne kulki i trafiłam na najlepsze możliwe, czyli tak zwane "dragonki". Perles du dragon są bardzo subtelne, idealnie nadają się do nałożenia na całą twarz jako rozświetlający puder wykańczający. Uwielbiam efekt, jaki dają na twarzy oraz ich sławny fiołkowy zapach.
10. Seche vite.
Wszystkim doskonale znany wysuszacz lakieru do paznokci. Nie jest bez wad: potrafi obkurczyć lakier i trzeba nim bardzo precyzyjnie pokryć nasz manicure, ale naprawdę bardzo przyspiesza wysychanie i świetnie nabłyszcza.
Mogłabym tak bardzo długo wymieniać świetne produkty, które odkryłam w tym roku, jednak postanowiłam ograniczyć się do dziesięciu. I dobrze, bo ten post nie miałby końca ;)
Znacie te produkty?
Może któryś z nich jest również Waszym ulubieńcem?
Ps. Jutro napiszę Wam o bardzo ciekawym miejscu, które odkryłam w moim meście.
znam i uwielbiam the balm, seche vite, hakuro i oleje. minerały to pomysł na 2013 rok, zamierzam spróbować coś z lily lolo zobaczę jak się sprawdzą. italiana zrobiła mi genialny podkład mineralny, nie wiem czy znajdę coś tak samo dobrego ;)
OdpowiedzUsuńTo rzeczywiście groźna konkurencja dla lily lolo. Minerały Italiany są znane z tego, że są świetne ;)
UsuńJednakowoż spróbować zawsze warto :)
glinki, filtr LRP, oleje, pędzle Hakuro - podzielam miłość :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci samorobionego czyścika :) Mi pewnie by się ani nie chciało takiego zrobić, albo bąbel by mi wszystko porozwalał i pozamiatane. Poza tym taka zdolna to ja nie jestem. Pięknie, smakowicie wygląda ten czyścik.
OdpowiedzUsuńPędzle Hakuro mam i znam, i zgadzam się z opinią, są świetne.
Do kulek wzdycham od jakiegoś czasu, na szczęście brak ich w moim mieście skutecznie mnie powstrzymuje przed zakupem, ale nie mówię nigdy nie :))
Pozdrawiam
Zastanawiam się, czy nie założyć na blogu zakładki z mini mini sklepikiem z moimi wyrobami, m.in. czyścikami, bo wśród rodziny i znajomych cieszą się szaloną popularnością ;)
UsuńKulki na pewno w końcu do Ciebie trafią.
widzę, że przeżywałyśmy podobne przełomy, muszę się zebrać w sobie i o tym napisać :)
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam :)
UsuńTSSS *_*
OdpowiedzUsuńw jakiej cenie kupiłaś ten krem? :)
Dostałam do testów :)
Usuńja się szykuję do rec Twojego czyścika :) Hakuraki są super
OdpowiedzUsuńZadrżałam. Uchylisz rąbka tajemnicy, jaki jest werdykt? ;)
UsuńMuhahahaha :D Dobry dobry przecież :D
Usuńpędzle Hakuro i oleje to również moi ulubieńcy :) a do minerałów ostatnio znów zaczyna mnie ciągnąć! no i ten Twój czyścik muszę wreszcie wypróbować :)
OdpowiedzUsuńteż lubię The Balm, teraz zastanawiam się nad różem Down Boy :)
OdpowiedzUsuńwszystkie kochamy Meteorki :D
OdpowiedzUsuńKusisz tymi mineralami oj kusisz. :-)
OdpowiedzUsuńKusisz tymi mineralami oj kusisz. :-)
OdpowiedzUsuńOwszem :)
Usuńwstyd bo nic nie znam, no meteorytki dopiero niedawno nabyłam
OdpowiedzUsuńDużo masz tu rzeczy, które lubię. A niektóre to nawet lubię, chociaż jeszcze nie znam - na przykład Twój czyścik ;)
OdpowiedzUsuńNic straconego :D
Usuńdobrze ze napisalas o pedzlach :D szukam idelanych i najlepszych :DDD
OdpowiedzUsuńco to jkest ten czyscik ;o?!
Hakuro są świetne :)
Usuńhttp://25latka-wraca-do-siebie.blogspot.com/2012/10/domowej-roboty-czyscik-czyli-o-bardzo.html
Znam tylko filtr. Lubiłam go nawet, ale obecnie jestem zauroczona azjatyckimi :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tego czyścika :]
A ja jestem baaardzo ciekawa azjatyckich filtrów :)
UsuńJa jestem bardzo ciekawa tego czyścików do twarzy:)
OdpowiedzUsuńDla mnie Seche Vite to numer jeden, meteorki leżą i czekają :) bardzo podoba mi się czyścik do twarzy ;)
OdpowiedzUsuńMogę zamieszkać z Tobą ;-)? Tyle cudowności. Bardzo chętnie poznam przepis na czyścik domowej roboty!
OdpowiedzUsuńZapraszam :)
Usuńwąchaj, wąchaj! :))))
OdpowiedzUsuńO, moi ulubieńcy też są :)! Olej lniany, róże the Balm :), pędzle Hakuro!
OdpowiedzUsuńJa chcę wiedzieć co to za czyścik do twarzy samoróbka. Dawaj mi tu koniecznie znać co i jak, plizzz! Choćby na maila jak nie masz czasu posta szykować :)
OdpowiedzUsuńhttp://25latka-wraca-do-siebie.blogspot.com/2012/10/domowej-roboty-czyscik-czyli-o-bardzo.html
UsuńProszę uprzejmie :)
O LRP slyszalam sporo dobrego, bedzie predzej czy pozniej w mojej kosmetyczce, bo jest juz na liscie:D
OdpowiedzUsuńNawet nie słyszałam o czymś takim co nazywa się "Samorobione czyściki do twarzy" ;p Muszę to wypróbować :D
OdpowiedzUsuńZ tych wszystkich produktów mam jedynie olejek alverde i to wciąż w zapasach, choć przyznam, że odrobinę go już przetestowałam - musiałam sprawdzić, czy rzeczywiście tak fantastycznie pachnie!
OdpowiedzUsuńMnie się bardzo podoba jego zapach :)
Usuńmam jeden pędzel hakuro, ale na pewno nie ostatni :) bardzo przypadł mi do gustu - miękki, delikatny dla twarzy, dobrze nabiera puder. mam też ten olejek alverde i jestem z niego bardzo zadowolona.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
The Balm i Hakuro najlepsze :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię mineralne kosmetyki.:P
OdpowiedzUsuńPoobserwuję sobie, ciekawy blog.:P
Filt z LPS jest na prawdę dobry dzieki niemu uniknelam przebarwien słonecznych w ciąży.
OdpowiedzUsuńPedzle z Hakuro sa fajne dobre rozprowadzaja podkład bo do tego ich uzywam jedyną wadą jest to dla mnie ze nie schna w jeden dzień;p także moim faworytem zostanie jednak flag top Maestro
Mój telefon wie lepiej co chce napisać;p miał byc oczywiście filtr z LRP;)
OdpowiedzUsuń