o zestawie, który zawładnął moim makijażem twarzy


Mowa oczywiście o trzech pędzlach hakuro. Kupiłam je jakiś czas temu, kiedy planowałam rozpocząć przygodę z minerałami. Potrzebowałam dobrego narzędzia do aplikacji podkładu lily lolo (recenzja tutaj) i przeszukałam blogi oraz kanały youtube w poszukiwaniu informacji. Jedni polecali flat topy, inni pędzle typu kabuki, a jeszcze inni aplikowali minerały beauty blenderem. W końcu zdecydowałam, że kupię trzy różne pędzle, zachowam ten, który najbardziej przypadnie mi do gustu, a resztę puszczę w świat. Padło na markę hakuro, ponieważ bardzo chciałam wypróbować pędzle tej polskiej firmy.


I co z tego wyszło?
Otóż, nie oddam żadnego z tych pędzli. Wszystkie są mi absolutnie niezbędne do życia ;)
Dla każdego znalazłam ulubione zastosowanie, choć wszystkie nadają się do aplikacji podkładu, zarówno mineralnego, jak i tradycyjnego, w płynie. Pędzle są bardzo porządnie wykonane, pomimo wielu prań, nie ulegają żadnej degradacji. Ostateczny osąd o ich jakości wydam jednak za jakiś rok. Jak widać, wszystkie trzy mają drewniane, pokryte czarną farbą trzonki ze srebrnymi napisami. Włosie jest sztuczne, co bardzo mnie cieszy, niesamowicie miękkie, osadzone w niklowanych obsadkach. Pędzle wyglądają elegancko, nic się nie wyciera ani nie pęka.
Przejdźmy zatem do poszczególnych pędzli:


Ten jegomość to flat top o niesamowicie zbitym i gęstym włosiu, które jest czarne, a na samych końcówkach jasne. To właśnie on stał się moim ulubieńcem do aplikacji podkładu, zarówno mineralnego, jak i płynnego. Prawie wcale nie chłonie produktu, zwłaszcza wtedy, kiedy nie zapomnę zrosić go tonikiem lub wodą pietruszkową. Rozprowadzony nim podkład znacząco zyskuje na kryciu w porównaniu z aplikacją innym pędzlem lub palcami. Dość łatwo się pierze, choć ze względu na gęstość włosia trzeba poświęcić tej czynności trochę uwagi. Na zdjęciu widzicie pędzel niedoprany :D


Ten pędzel jest najmniejszy z prezentowanej trójcy i najbardziej spośród nich zbity. Kształtem przypomina kulkę, a ubarwienie ma podobne, jak jego poprzednik. Według mnie jest trochę za mały do aplikacji podkładu, jednak jeśli odpowiednio długo nim popracujemy, efekt nie ustępuje temu, jaki osiągamy flat topem. Używam go do aplikacji różu, który doskonale rozciera lub czasami do nakładania korektora mineralnego na większe partie twarzy, na przykład skrzydełka nosa. Pierze się podobnie, jak jego płaski brat.


Last, but not least, przed Państwem numerek 54, czyli najbardziej uniwersalny pędzel, z jakim miałam okazję współpracować. Świetnie aplikuje się nim podkład, zwłaszcza płynny, jest doskonały do różu, jednak najczęściej używam go do konturowania żuchwy bronzerem. Uwielbiam ten pędzel. Jest trochę mniej bity i bardziej puchaty niż pozostałe, dzięki czemu cudownie mizia twarz oraz bardzo łatwo się pierze.

Z całego serca polecam te konkretne pędzle hakuro, a sama mam ogromną ochotę na więcej. Muszę wypróbować ich narzędzia do makijażu oczu.
Możecie mi polecić jakieś modele?

Znacie te pędzle?
Czym najbardziej lubicie aplikować podkład?

Miłego wieczoru :)
Ł.

36 komentarzy:

  1. Mam zestawik z hakuro i pędzle do cieni są świetne. Marzy mi się większa ilość :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja mam H51S i jestem z niego niezmierne zadowolona. Jestem pewna, że to nie ostatni mój pędzel z Hakuro :) a Twojego trio zazdroszcze :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Posiadam H54 i jestem z niego zadowolona :))

    OdpowiedzUsuń
  4. ja podkład nakładam tylko palcami, ale muszę chyba sobie sprawić H51, bo ostatnio zaczęłam testować puder mineralny i mój dotychczasowy uniwersalny pędzel słabo sobie z nim radzi :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chcesz kupić tylko jeden, stricte do podkładu, polecam H51 :)

      Usuń
  5. Ja mam w planach dokupić sobie właśnie 52 :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak dla mnie, jest to świetny pędzel - dodatek :)

      Usuń
  6. a ja nie mam ale liczę cicho że znajdę go pod choinką :D


    Zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. H52 mi się podoba :) miałam kiedyś H51, ale strasznie gubił włosie ;/

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam niezły pakiet pędzli Hakuro i uważam, że to był jeden z najlepszych zakupów w ostatnim czasie. Niebawem podzielę się swoimi wrażeniami a niektóre z pędzli zdubluję :)

    OdpowiedzUsuń
  9. h51 jest ze mną już od 2 lat i używam go codziennie - uwielbiam go. Kupiłam nawet jeden na zapas gdyby coś się z moim stało, a hakuro nie daj Boże wycofałoby go ;) ale nic się z nim nie dzieje - wygląda tak jak wtedy gdy go kupiłam, tylko z dopraniem mam zawsze problemy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet widać to na moich zdjęciach ;) z dopraniem jest problem. bo pędzel jest bardzo gęsty. Coś za coś :)

      Usuń
  10. pożądam pędzli do bronzera i różu tej marki :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetne!
    Żałuję, że kupiłam zestaw Delfa za 60 zł - trzeba było kupić 3 Hakuro.
    Cóż - wszystko przede mną

    OdpowiedzUsuń
  12. A ja ciągne nie mam nic z Hakuro, aczkolwiek od jakiegoś czasu myślę o przerzuceniu się na aplikację BB Creamów pędzlem właśnie. Planowałam kupić Eco Toolsa, ale może zmienię zdanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja niestety nie mam dostępu do tych pędzli bo mieszkam za granicą ale ratują mnie RealTechniques :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Lubię ten pędzelek H51 świetnie nadaje się do podkładu:) Pozdrawiam i zapraszam do siebie

    OdpowiedzUsuń
  15. Hakuro są świetne, mam dwa pędzle ale chcę więcej:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Lubię pędzle tej firmy, posiadam dwa, mam je od 2 lat i nadal wyglądają jak nowe, ale nie zawsze udaje mi się je doprać;)

    OdpowiedzUsuń
  17. mam je i kocham. Nie chcę zamieniać na inne ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. marzą mi się Hakuro :)) ale na razie brak funduszy na ich zakup

    OdpowiedzUsuń
  19. No to tak.
    Lubię je, ale mam kilka zastrzeżeń.
    Z H51 leci mi włosie i nie cierpię go prać - po prostu nie chce się domyć!

    A H52 spadł mi kiedyś z pralki na podłogę i trzonek po prostu wyleciał ze skuwki. Na szczęście skleiłam i dalej działa. No i pierze się znacznie lepiej niż H51.

    Mam jeszcze kulkę do różu H13, którą baaaardzo lubię (ale znam osobę, która z chęcią się jej pozbyła, bo za bardzo włosie leciało).
    Poza tym dwa do rozcierania H74 (białe włosie) i H77 (czarne włosie). H74 jest delikatniejszy od H77 i ma ociupinę dłuższe włosie. Sięgam po nie regularnie. Pędzli do rozcierania nigdy za dużo ;)

    I jeszcze H60, zdaje się, że do korektora. Tak naprawdę zbędny i taki sobie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tfu H54 mi spadł. H52 nie mam.

      Usuń
    2. No, H 54 łatwiej się pierze, bo jest mniej zbity, niż H51. Z tego ostatniego jak d tej pory nie wypadł mi ani jeden włos, więc chyba zależy, na jaki egzemplarz się trafi.
      Kiedy kupowałaś swoje?
      Słyszałam, że hakuro zmieniło jakiś czas temu klej i teraz pędzle nie gubią już tak bardzo włosia.

      Usuń
    3. No, wiem, wiem, że coś tam ulepszali.
      Kupowałam na Wielkanoc zeszłego roku.
      O kurde, ale ten czas leci.

      Usuń
  20. H51 planuję kupić, bo mój pędzel do podkł. mineralnego z Mary Kay już się wysłużył troszkę

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja mam H52, ale chce kolejne, kocham pędzle Hakuro;D

    OdpowiedzUsuń
  22. Mam H51 i jest bomba, faktycznie :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie mam akurat tych pędzli, a tak w sumie doprecyzuję - posiadam tylko H15, ale tak się w nim zakochałam, że na pewno poszerzę rodzinkę pędzli :D.

    OdpowiedzUsuń
  24. mam 51 i 54 i barrrrrdzo lubię :]

    OdpowiedzUsuń
  25. nie mam niestety żadnego:/ ale kiedyś kupie;p

    OdpowiedzUsuń
  26. To jest polska firma?! O rany nawet nie wiedziałam :P Ja mam właśnie H51 i H22 i jestem naprawdę zadowolona!

    OdpowiedzUsuń
  27. Mam dokladnie te same pędzelki i jestem z nic mega zadowolona.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za komentarze. Każdy z nich to miód dla moich uszu i oczu :)
Jednocześnie proszę o niezamieszczanie zaproszeń, reklam, ani linków do swojego bloga. Mój blog to nie miejsce na reklamę.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...