Witajcie, Kochane :)
Jak mija Wam sobota?
Ja cały dzień pracowałam, a teraz przychodzę do Was z postem na temat oczyszczania twarzy. Na spotkaniu lubelskich blogerek opowiedziałam dziewczynom, jak to robię, a one stwierdziły, że ten proces jest długi i skomplikowany. Ja wcale tak nie uważam, ale przyznaję, że demakijaż i mycie twarzy są dla mnie bardzo ważne. Od kiedy oczyszczam twarz w sposób, który Wam opiszę, moja cera bardzo się poprawiła, jest dużo mniej zanieczyszczona. Poza tym porządne mycie tworzy lepszą bazę pod działanie kremu lub serum. Jak zatem wygląda mój rytuał? Zapraszam do lektury :)
Najpierw myję twarz czymś, co niekoniecznie się pieni, ale zawiera oleje. Robię to po to, aby wstępnie "rozmiękczyć" makijaż i zmyć wierzchnie pokłady tapety ;)
Moim niekwestionowanym faworytem przy tym etapie jest własnoręcznie zrobiony czyścik do twarzy. Tutaj opisywałam Wam, jak robię taki na bazie orzechów włoskich, a obecnie używam czyścika z migdałów. Jeśli moje lenistwo akurat sięga zenitu i nie chce mi się iść do lodówki po moje myjadełko, używam kremu do mycia twarzy safira, który określiłabym jako poprawny.
Następnie zmywam resztę makijażu płatkiem kosmetycznym nasączonym dowolnym olejem, często używam oliwy z oliwek. Jest to moim zdaniem najlepszy sposób na usunięcie nawet wodoodpornego mejkapu i choć czasem kupuję płyny micelarne i dwufazowe, zawsze wracam do oleju.
Aby pozbyć się z twarzy tłustej warstewki, która pozostaje po demakijażu, myję ją gąbeczką calypso, która chyba każdy zna oraz delikatnym płynem bez SLS. Moim KWC w tej kategorii jest żel do mycia ciała dla dzieci rossmannowskiej marki babydream. Jest bardzo łagodny, nie podrażnia skóry ani oczu, a jednocześnie świetnie oczyszcza twarz i włosy (używam go też w roli szamponu).
Na koniec spryskuję albo przecieram twarz tonikiem. Obecnie używam tego marki nantes i wkrótce możecie spodziewać się recenzji. Zdradzę tylko, że nie powalił mnie na kolana i dużo chętniej sięgam po wodę pietruszkową, którą robię sama. Jeśli chcecie wiedzieć o niej więcej, dajcie znać :)
Oczyszczam twarz zawsze tuż po powrocie do domu, co zazwyczaj następuje po południu lub wczesnym wieczorem. Nakładam na nią wówczas acne-derm, o którym pisałam w tej notce i pozostawiam go na kilka godzin. Boję się zostawić ten krem na noc, więc około pół godziny przed snem zmywam go mydłem aleppo. Następnie Nakładam krem pod oczy i krem na noc i na tym kończy się moja pielęgnacja.
Rano myję twarz tylko czyścikiem i spryskuję ją wodą pietruszkową, która doskonale zmniejsza ewentualne opuchnięcia.
Podsumowując, moja metoda oczyszczania twarzy może się wydawać skomplikowana i wieloetapowa, jednak zajmuje mi jedynie 5-7 minut dziennie, a robi bardzo wiele dobrego dla mojej cery. Produkty, których używam są delikatne i w większości naturalne, dzięki czemu nie podrażniają skóry. Bardzo lubię mój rytuał i będę mu wierna aż do śmierci ;)
Jestem bardzo ciekawa, jak Wy oczyszczacie swoją twarz?
Może macie jakieś ciekawe sposoby?
Czy sądzicie, że przesadzam z higieną ;) ?
------------------------------------
Dziś robiłam nową porcję czyścika do twarzy i stwierdziłam, że "wyprodukuję" go więcej, aby móc się podzielić z którąś z Was.
Z migdałów, białej glinki, szałwii, miodu, płatków owsianych, kilku kropel witaminy E oraz odrobiny oleju rycynowego powstał cudowny orzeźwiający czyścik do twarzy:
Jeśli chciałybyście go wypróbować, po prostu dajcie znać w komentarzu. W poniedziałek ogłoszę, do kogo pofrunie mój wyrób :D
o mamo, tez sobie taki czyścik zrobię :> super sprawa! :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Cię zainspirowałam :)
UsuńJa go uwielbiam. I ilość kombinacji składników jest nieograniczona :D
z przyjemnością wypróbowałabym czyścik! a jeśli nie uda mi się go zdobyć koniecznie muszę zrobić taki sama! :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam robić sobie kosmetyki. Coraz bardziej mnie to wciąga :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńaleś mnie tym czyścikiem zainteresowała ;)
OdpowiedzUsuńpoczytałam, składniki mam, kiedyś zrobię :D
wow ale czyścik wymyśliłaś super:] ja podobnie czyszczę twarz, tylko oczywiście bez użycia Twojego czyściku, albo mydełkiem aleppo, albo clinique:)
OdpowiedzUsuńŚwietnie wygląda ta kulka i musi ślicznie pachnieć:)
OdpowiedzUsuńOwszem, ale jeśli chodzi o zapach, moim faworytem jest czyścik z orzechów włoskich :)
UsuńCzyscik ciekawy kto wie moze i ja go sobie zrobie :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie czyściki,muszę wypróbować:)
OdpowiedzUsuńSą super :)
Usuńzaskoczyłaś mnie bardzo pozytywnie;) taki czyścik może też sobie zrobię:) jeżeli Ci służy to czemu nie, ja bym pewnie pominęła pewne etapy ale spoko:p
OdpowiedzUsuńjeżeli ten czyścik działa to chcę :D
OdpowiedzUsuńNa mojej mordeczce pojawiło się sporo nie zaproszonych gości. Jestem ciekawa czy coś by na to zaradził.
Świetnie wygląda ;p
Ja używam go też w roli maseczki :)
Usuńchętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńJa też się zgłaszam, ja też.
OdpowiedzUsuńBo to wygląda tak smacznie. Nom nom. Lubię tak.
Nie uważam, abyś przesadzała. Dobrze oczyszczona skóra to podstawa.
I chcę o wodzie poczytać.
Jak się cieszę, że nie tylko ja tak myślę :)
UsuńW "realu" nie ma osób, które mnie rozumieją (pod tym względem) ;)
Ja też się zgłaszam. :)) Jestem ciekawa działania.
OdpowiedzUsuńale zdolniacha z Ciebie ;) fajne mydełko :)
OdpowiedzUsuń;)
Usuńja robię tak:
OdpowiedzUsuń1. zmywam makijaż olejkiem myjącym lub kremem do mycia twarzy
2. poprawiam oczy micelem
3. myję twarz mydłem Aleppo. raz na tydzień/dwa robię mechaniczny peeling
4. spryskuję buzię hydrolatem
5. aplikuję serum i krem na noc
więc u mnie jest dość podobnie ;) również wolę wieloetapowe mycie twarzy
Widzisz, rzeczywiście robisz to (hehe) bardzo podobnie, jak ja. Kusisz mnie tymi olejkami myjącymi z BU. Muszę wypróbować :)
UsuńOch ja, ja!!
OdpowiedzUsuńTen czyścik ma zasadniczą zaletę - jest śliczny:)
Mam dwie lewe łapy, ale jak go nie dostanę to chyba się pokuszę o jego zrobienie:)
Cudowny pomysł z tym czyścikiem , wygląda obłędnie!
OdpowiedzUsuńchętnie wypróbowała bym to cudo:)
OdpowiedzUsuńJa również chętnie wypróbowałabym to cudo:)
OdpowiedzUsuńchętnie wypróbuję to cudo :)
OdpowiedzUsuńMam ten tonik nantes ale jeszcze nie używałam. Co do tego własnoręcznie robionego czyścika, wygląda obłędnie! Najlepiej myślalam ze to pestka z avocado :D
OdpowiedzUsuńMoja pielęgnacja jest dziwna bo zależy od tego jak się akurat czuje moja buźka :)
No i chętnie bym go wypróbowała!
Hej, a czy ja mogłabym jeszcze się zgłosić?
OdpowiedzUsuńJa wiem, że zapłon opóźniony, te rzeczy - no w końcu przecież wuefu nie lubiłam, to teraz tak się ruszam jakoś bez formy, no ;D
Ja... nie mam jakichś imponujących sposobów na oczyszczenie cery na buźce. Jak na razie czytam i przyswajam wiedzę płynącą z Waszych blogów.
Można się zgłaszać do wieczora :)
UsuńJa musiałam sobie sama wypracować sposoby pielęgnacji, bo cere mam tak suchą, że choćbym się gęsim smalcem wysmarowała, to wraz ze mnie wylinka schodzi ;)
Taka turpistyczna wycieczka :D
UsuńMam nadzieję, że nikt nie ucieknie z wrzaskiem.