meet matte


Dziś chciałabym Wam przedstawić paletę matowych cieni firmy the balm, którą kupiłam jakiś czas temu na wyprzedaży u Wyznania Kosmetykoholiczki.

W niewielkiej tekturowej, jak to u the balm, kasetce, dostajemy 9 cieni o całkowitej wadze 9,5 grama.
Opakowanie jest bardzo solidne, paletę otrzymujemy w "skórce", która chroni ją przed zniszczeniem.
Wewnątrz zamykanego na magnes opakowania znajduje się dość duże lusterko.
Mnie osobiście opakowanie bardzo się podoba, przemawia mnie taka konsekwentna stylistyka retro.


 Cienie same w sobie mają ciekawe, choć dość bezpieczne kolory. Można nimi wykonać zarówno dzienny, jak i mocniejszy makijaż. Można, jeśli się człowiek mocno namęczy.
Dlaczego?
Otóż te cienie mają dość przeciętną pigmentację i są pyliste.
Na bazie sytuacja wygląda trochę lepiej.
Nie jest to moja ulubiona paleta, jednak jest niewątpliwie ozdobą toaletki, dlatego wybaczam jej braki w pigmentacji :)

Swatche bez bazy:


Matt Smith, Mc Donald, Batali


Matt Gallagher, Horowitz, Schilling


Matt Ramirez, Chung, Patel

Jak Wam się podoba ta paleta?

I mała zagadkowa zapowiedź tego, co wkrótce :)


3 komentarze:

Bardzo dziękuję za komentarze. Każdy z nich to miód dla moich uszu i oczu :)
Jednocześnie proszę o niezamieszczanie zaproszeń, reklam, ani linków do swojego bloga. Mój blog to nie miejsce na reklamę.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...