Dziś chciałabym Wam przedstawić paletę matowych cieni firmy the balm, którą kupiłam jakiś czas temu na wyprzedaży u Wyznania Kosmetykoholiczki.
W niewielkiej tekturowej, jak to u the balm, kasetce, dostajemy 9 cieni o całkowitej wadze 9,5 grama.
Opakowanie jest bardzo solidne, paletę otrzymujemy w "skórce", która chroni ją przed zniszczeniem.
Wewnątrz zamykanego na magnes opakowania znajduje się dość duże lusterko.
Mnie osobiście opakowanie bardzo się podoba, przemawia mnie taka konsekwentna stylistyka retro.
Cienie same w sobie mają ciekawe, choć dość bezpieczne kolory. Można nimi wykonać zarówno dzienny, jak i mocniejszy makijaż. Można, jeśli się człowiek mocno namęczy.
Dlaczego?
Otóż te cienie mają dość przeciętną pigmentację i są pyliste.
Na bazie sytuacja wygląda trochę lepiej.
Nie jest to moja ulubiona paleta, jednak jest niewątpliwie ozdobą toaletki, dlatego wybaczam jej braki w pigmentacji :)
Swatche bez bazy:
Matt Smith, Mc Donald, Batali
Matt Gallagher, Horowitz, Schilling
Matt Ramirez, Chung, Patel
Jak Wam się podoba ta paleta?
I mała zagadkowa zapowiedź tego, co wkrótce :)
Fajny desing :)
OdpowiedzUsuńZapraszam Cię do siebie :)
Bardzo dziękuję.
OdpowiedzUsuńmacałam ją dziś, ale pigmentacja mnie nie zachwyciła, niestety:/
OdpowiedzUsuń