Witajcie :)
Wczoraj wieczorem zawitałam do rossmanna w dwóch celach: chciałam kupić wino :D oraz masło do ciała green pharmacy. Wśród win nie znalazłam nic dla siebie, natomiast masła nie było (muszę drałować do Natury, wrrr), za to moim spragnionym mazideł oczom ukazał się olej do ciała brzoza i pomarańcza od alterry. Szczerze mówiąc, dawno już " postawiłam na nim krzyżyk". Sądziłam, że rossmann tylko podgrzewa atmosferę obietnicami. Myliłam się, i dobrze, bo olej pachnie pięknie, a jednocześnie subtelnie moimi ulubionymi pomarańczami* i przyjemnie nawilża skórę. Zobaczymy, jak się spisze na włosach.
Przy okazji pokażę Wam, co jeszcze ostatnimi czasy wpadło do mojej kosmetyczki :)
Po pierwsze, chciałam kupić maskę drożdżową Babuszki Agafii, ale ponieważ była niedostępna, zdecydowałam się na łopianową. Używam jej już od trzech tygodni i mogę powiedzieć, że ładnie pachnie i CHYBA rzeczywiście ogranicza wypadanie. Na recenzję przyjdzie jeszcze czas.
Od dawna czaiłam się też na spray witaminowy natura siberica, który zbiera w internecie całkowicie ambiwalentne recenzje. Zdradzę tylko, że znajdę się w gronie jego fanek, ponieważ znalazłam jedyne słuszne zastosowanie tego specyfiku ;)
Ponadto zaopatrzyłam się w kilka olei: z pestek truskawki, z pestek arbuza, macademia oraz arganowy, a także masło shea, które posłużyły mi do wykonania serum-odkrycia, o którym kiedyś napiszę :)
Mydełko o zapachu bzów, czyli lilaków dostałam gratis.
Kilka dni temu odebrałam na poczcie przesyłkę, której zupełnie się nie spodziewałam.
Jakiś czas temu wysłałam (nomen omen) Łucji z Agulkowego Pola marną próbkę maski do włosów Organic Shop, a ona przysłała mi to:
Kilka ogromniastych próbek naturalnych kosmetyków oraz kilka "saszetkowych". Mogę już powiedzieć, że spróbowałam mydła aleppo w wersji półpłynnej i przepadłam. Wkrótce kliknę pełnowymiarowe opakowanie, to pewne :)
Czy wśród nowości jest coś, czego jesteście szczególnie ciekawe?
O czym chcecie przeczytać w pierwszej kolejności?
Cieszycie się z powrotu oleju brzoza i pomarańcza alterry?
* chcecie przeczytać o najpyszniejszej marmoladzie pomarańczowej "ever"?
o tym serum naskrob coś niecoś :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię ten olejek, mój się właśnie kończy, ale mam jeszcze trochę innych, więc może do czasu, kiedy je wykończę znajdę ten pomarańczowy :)
OdpowiedzUsuńJa też skusiłam się na maskę od Babuszki Agafii, ale mi udało się upolować tę drożdżową. Następnym razem chętnie przygarnę tę łopianową :)
Zainteresowałaś mnie tym spreyem witaminowym
OdpowiedzUsuńjakie fajne zakupy :)
OdpowiedzUsuńnapisz więcej o odkrywczym serum, zaciekawiłaś mnie :)
OdpowiedzUsuńmi olejek alterry wyjątkowo nie służył, więc nawet nie zauważyłam jego braku ;)
Hm, w moim Rossmannie widziałam tylko jeden olejek i akurat inną wersję, stała samotnie. szkoda, bo liczyłam właśnie na Brzozę i Pomarańczę. Może jeszcze będzie okazja.
OdpowiedzUsuńNie próbowałam jeszcze tych olejków alterry.
OdpowiedzUsuńO, nie wiedziałam że już jest. Wobec tego jutro biegnę do Rosmanna i kupię sobie od razu ze 3 sztuki,bo uwielbiam ten olejek:)
OdpowiedzUsuńSpray witaminowy! Napisz do czego on! ;)
OdpowiedzUsuńoj ile świetnych i ciekawych rzeczy, chętnie przeczytam o wszystkim:)I co to za zastosowanie tego witaminowego specyfiku:D?
OdpowiedzUsuńliczę na info odnośnie serum:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że powrócił olejek z brzozą i pomarańczą, ponieważ nigdy go nie stosowałam, a wiele osób chwali sobie ten produkt. Chciałabym zweryfikować jego działanie.
OdpowiedzUsuńUwielbiam kosmetyki o zapachu bzu. Nie pogardziłabym tym mydełkiem. Niestety, na rynku nie ma zbyt wiele kosmetyków, których kompozycja nawiązywałaby do woni lilaka;)
Cieszę się, że próbki się podobają :)
OdpowiedzUsuń