Witajcie :)
Jakie macie plany na długi weekend?
Ja mam niestety dużo pracy, jednak chciałabym też nadrobić zaległości blogowe. Na dobry początek pokarzę Wam, co nowego pojawiło się ostatnio w mojej kosmetyczce, bo wiem, że lubicie takie posty :)
Nie nastawiajcie się jednak na żaden "mega haul", bo żadnych szaleństw zakupowych nie było.
Nie oparłam się jednak dwóm markom.
O annabelle minerals słyszałam wiele dobrego, a kuszenia dopełniła rekomendacja Idalii. Zdecydowałam się jedynie na pełnowymiarowy podkład matujący w odcieniu golden fair oraz kilka próbek, między innymi różu nude, który ma niezwykły, rzadko spotykany kolor. Podkład chcę porównać do tego od Lily Lolo i mam nadzieję, że spisze się jeszcze lepiej - zmatowi, zakryje niedoskonałości i nie zważy się po jakimś czasie. Musicie wiedzieć, że moja cera drastycznie się zmieniła ostatnimi czasy i podkład LL przestał służyć mi tak dobrze, jak wcześniej. Więcej o tym napiszę przy okazji postu o moich zmianach w pielęgnacji twarzy, który pojawi się wkrótce. A Wy koniecznie dajcie znać, czy chciałybyście zobaczyć produkty annabelle minerals w akcji :)
Jak wiele innych dziewczyn nie byłam w stanie oprzeć się opcji darmowej wysyłki w nowym sklepie internetowym firmy MAC. I choć ja również nie jestem zadowolona z działania sklepu oraz podobnie jak kilka innych osób dowiedziałam się, że szminka to róż i vice versa, samym produktom nie mam nic do zarzucenia. Na początek wybrałam jedynie róż i pomadkę, bo to właśnie o tych produktach MAC słyszałam najwięcej dobrego. Róż melba od początku zdobył moje serce, natomiast z pomadką costa chic muszę się jeszcze dogadać. Więcej przeczytacie w recenzji tych produktów, która na pewno wkrótce się pojawi.
A Wy skusiłyście się na MACowe zakupy online?
Jak Wam się podobają kolory, które wybrałam?
Czy o czymś szczególnie chciałybyście przeczytać w najbliższym czasie?
Całuję,
Ł.
róż i pomadka mają śliczne kolorki :)
OdpowiedzUsuńPiękna ta pomadka :) Róż też ma śliczny odcień :)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio skusiłam się na pierwszy produkt z MAC'a - Blot Powder i jestem oczarowana :)
Śliczna ta Melba :) Niedawno byłam bliska nabycia jej za okazyjną cenę, ale... nie zdążyłam :) Zakupiłam za to Springsheen i muszę stwierdzić, że efekt bardzo mi się podoba, chociaż róż ma delikatny połysk. Kupiłam też pomadkę Modesty i zakochałam się na życie :) Szkoda, że ceny są tak wysokie w złotówkach. Na amerykańskiej stronie MAC pomadki kosztują tylko 15 $, a róże 21. W przeliczeniu na PLN wychodzi jednak taniej...
OdpowiedzUsuńFakt, że ceny są dość wygórowane, zwłaszcza w porównania do tych, jakie produkty mac mają w stanach. Ja mam jednak na oku jeszcze kilka kolorów i z pewnością w końcu wyłożę te wygórowane pieniądze ;)
UsuńCiekawa jestem, jak Springsheen prezentuje się na twarzy.
Produkty z MACa wybrałaś piękne :)
OdpowiedzUsuńRóż i pomadka mają przecudny kolorek !
OdpowiedzUsuń_____________________________________________________
http://rozowyswiatmarthe.blogspot.com/
Oh u mnie minerały się nie sprawdziły nic a nic!
OdpowiedzUsuńteż kupiłam melbę, cudooo:)
OdpowiedzUsuńŚliczna jest ta pomadka MAC :)
OdpowiedzUsuńz minerałów Anabelle byłam bardzo zadowolona :)
pokaż maczki na twarzy:)
OdpowiedzUsuńSkusiłaś się na dwa kultowe kosmy z MACa- oba znane i bardzo ładne :D
OdpowiedzUsuńŁucja, Kochana Ty moja kusicielko! Już się skusiłam na jeden róż to mało:P Trzeba pokazać inne:P Muszę poprosić chyba o podwyżkę:)
OdpowiedzUsuń:*
Ja miałam dokładnie ten sam pokład AM i na mojej mieszanej cerze strasznie się ważył na nosie :/
OdpowiedzUsuń