Witajcie, Kochane :)
Jak minęła Wam sobota? Ja spędziłam cały dzień w biegu, załatwiając różne sprawy.
Między innymi kupiłam długie spodnie do biegania, bo do tej pory dawałam radę w takich do połowy łydki :D
Przyjemnie jest po zabieganym dniu usiąść przy laptopie, z kubkiem gorącej herbaty oraz szczurem na kolanach i wreszcie móc napisać kilka słów na blogu.
Chciałabym Was dziś spytać, jaki jest Wasz stosunek do ochrony przeciwsłonecznej i stosowania kremów z filtrem, również zimą?
Czy opalanie kojarzy Wam się z tym:
źródło |
czy raczej z tym:
źródło |
Mnie stanowczo z tym drugim, czyli czerniakiem. W mojej rodzinie jest kilka osób, które są podatne na tworzenie się plam od słońca na skórze. Dlatego moja Mama od zawsze powtarzała mi i siostrze, jak ważna jest ochrona przeciwsłoneczna. Odkąd pamiętam, kosmetykiem numer jeden obok produktów takich, jak mydło, czy pasta do zębów, był krem z filtrem 50+.
Dzięki wiedzy wpojonej w dzieciństwie, mam wyrobiony nawyk używania kremów z wysoką ochroną przeciwsłoneczną codziennie, przez okrągły rok.
Nie będę się rozpisywać na temat szkodliwego wpływu promieniowania słonecznego na skórę, ponieważ nie jestem w tej dziedzinie ekspertem, a napisano o tym już bardzo wiele. Chciałam zwrócić tylko Waszą uwagę na fakt, iż zimą promieniowanie UVB jest tak samo silne, jak latem. Dodatkowo, kiedy na ziemi leży śnieg, jego biała powierzchnia odbija promienie UVA, przez co jesteśmy narażeni na ich działanie w jeszcze większym stopniu niż latem.
Stosujecie ochronę przeciwsłoneczną zimą?
A może krem z filtrem rezerwujecie tylko na wakacje nad morzem?
To zupełnie tak, jak ja, pancerna ochrona :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że się do niej przekonałaś :)
staram się wybierać kremy i podkłady z filtrami ale nie nakładam dodatkowo kremu z filtrem jak latem :/
OdpowiedzUsuńNie każdy potrzebuje ochrony 50+. To zależy od cery :)
UsuńSądząc po mojej chyba potrzebuje 100!!!!!! przebarwienia + cera naczynkowa :/
UsuńNo to pozostaje się nawrócić i smarować ;)
Usuńnigdy nie używałam kremu z filtrem w zimie :) szczerze mówiąc nawet latem używam go sporadycznie... chyba spróbuję, żeby się przekonać jakie będą efekty :)
OdpowiedzUsuńEfekty będą długofalowe :)
Usuńja stosuję filtry, kiedy wybieram się na zewnątrz. w domu nie czuję takiej potrzeby :)
OdpowiedzUsuńJa też nie smaruję się filtrem, jeśli nie wychodzę z domu. Tyle, że praktycznie codziennie wychodzę :)
UsuńJa filtry stosuję zawsze, gdy wychodzę z domu. Nawet w pochmurne dni. Nawet wtedy dociera do nas promieniowanie słoneczne. Moja skóra również wykazuje tendencję do przebarwień i muszę ją zabezpieczać.
OdpowiedzUsuńNic dodać, nic ująć :)
UsuńW lecie zawsze chowam się jak opętana przed słońcem - bardzo szybko się opalam, a nie lubię wyglądać jak zaniedbane cygańskie dziecko, więc filtr 50+ to mój dobry przyjaciel kiedy jest ciepło :) Natomiast w zimie jakoś nie przyszło mi do głowy się zabezpieczać w ten sposób - mam jakiś tam nikły filtr w podkładzie, chyba w kremie też, ale nawet nie wiem... W sumie głupio się przyznać, ale nie uważałam zimy za tak samo "niebezpieczną" jak lato pod tym względem ;)
OdpowiedzUsuńTo, że się nie opalamy zimą, nie oznacza, że słońce nam nie szkodzi. Promieniowanie UVB nie opala.
UsuńStosowanie filtrów przeciwsłonecznych zimą jest jak najbardziej uzasadnione.
OdpowiedzUsuńBtw I:
Paradoksalnie zimą Ziemia jest bliżej Słonka, o czym nadal wiele osób nie zdaje sobie sprawy :)
Niemniej, leń patentowany, zaniedbuję stosowanie filtrów - w sumie nie odczuwam tego jakoś specjalnie, ale kto wie, czy na dłuższy dystans jest to słuszna droga...
Btw II:
Moja Siostra ma na obydwu ramionach po całkiem sporym znamieniu [nazywanym przez nią w dzieciństwie, nie bez kozery, JAJKO^^], które - bidulka - musi kryć przed promieniami słonecznymi. Szczęściem w nieszczęściu, oba znamiona usadowiły się wysoko, więc na krótki rękaw może sobie pozwolić. W dzieciństwie zaś, Matula zaklejała to plasterkiem :)
To pierwsze zdjęcie jest, że się tak literacko wyrażę, balsamem dla mojej duszy - kocham słońce!
UsuńJa paradoksalnie też uwielbiam słońce, nad morzem nawet czasem się "opalam" - cała wysmarowana na biało filtrem 50+ :D
Usuńja nigdy nie lubiłam kremów z filtrem, prawie nigdy ich nie używałam, chociaż to się zmienia. kiedyś byłam w stanie wylecieć o 12-14 na słońce wyciapana najlepiej oliwką, teraz zamieniam to na filtry chociaż 10 ;)
OdpowiedzUsuńna zimę raczej filtrów nie używam.
mnie też kojarzy się z tym drugim:( ale przyznam, że w zimie nie stosuję typowych filtrów, tylko krem z już dołożonym filtrem, trochę mało wiem, ale zimą prawie w ogóle nie przebywam na zewnątrz, tyle co do samochodu rano, więc raczej potrzeby nie ma.
OdpowiedzUsuńJeśli nie wychodzisz, to nie ma co popadać w paranoję :)
UsuńStaram się używać codziennie podkładu/ kremu z filtrem, ale ostatnio coś mi nie idzie ... Chyba czas to zmienic. A tak z innej beczki - czemu Cię wczoraj nie było na warsztatach ??? :(
OdpowiedzUsuńOstatecznie nie zadeklarowałam obecności, bo przycisnęły mnie terminy projektów.
UsuńA Ewelina myślała, że będę?!
Nio. Czekałyśmy ... chlip chlip ...
OdpowiedzUsuńNo, co Ty?
UsuńPrzykro mi :(
W wakacje nie wyjde z domu bez filtra na twarzy ale teraz w zimę nie używam, jak wychodzę jest ciemno a jak wracam też :D
OdpowiedzUsuń