moje pierwsze "dorosłe" cienie inglot :)

Inglot jest naszą chlubą narodową w dziedzinie kosmetyków kolorowych.
Jest to marka w typie "od pucybuta do milionera", ponieważ początkowo te kosmetyki były dostępne głównie w kioskach ruchu i na bazarach. Z tego okresu właśnie znałam do niedawna kosmetyki inglot. Moje koleżanki malowały się nimi w podstawówce.
Nie wiem w sumie, dlaczego, ale do niedawna ta marka ani mnie grzała, ani ziębiła. Miałam kilka ich lakierów i owszem, kolory miały ładne, ale jakość mim zdaniem nie była warta ceny.

Tak było do niedawna, kiedy to trafiłam na Waszych blogach na kilka bardzo pozytywnych opinii o cieniach inglot.
Oczywiście, usprawiedliwiając się potrzebą poprawy nastroju bo... bla bla bla, szybciutko pobiegłam (nie wliczam tego do treningu :D) do wyspy inglot w galerii handlowej. Chciałam kupić tylko skromniutką paletę 3 cieni i 1 różu, ale od razu okazało się, że ich nie ma, ale za to jest rodzaj palety, o której istnieniu nie wiedziałam, a która mieści 1 róż i 4 cienie :)

Uwielbiam fiolety i dobrze się w nich czuje, a chciałam stworzyć paletę "samowystarczalną", taką na podróż, więc wybrałam dwa cienie fioletowe, jeden rozświetlacz i jeden ciemniejszy taupe.

Oto, co wyniosłam z "salonu" inglot:


Paleta wygląda inaczej niż te z systemu freedom, ma nieprzezroczyste wieczko i jest zamykana na zatrzask.
Wykonanie jest całkiem porządne i szczerze mówiąc bardziej mi się podoba niż te z systemu freedom.
W dodatku posiada skórkę z tektury, która chroni paletę przed zarysowaniem.
Co, moim zdaniem najciekawsze, to fakt, że paleta nie posiada wewnątrz przegródek na elementy tgakie jak cień, czy róż. Trzeba dopiero samemu wkleić specjalną wkładkę. 
Uważam, że jest to o tyle ciekawe, że paleta może działać tak, jak słynny glambox.
Chyba kupię pustą kasetkę na swoje luźne cienie.


Pusta paleta:


I wypełniona:


Od góry od lewej:
-cień AMC shine 142
-cień pearl 399
-cień pearl 446
-róż AMC 68
-cień double sparkle 465

Jak Wam się podoba to zestawienie?
Może ktoś chciałby, żebym zrobiła swatche?

W najbliższym czasie chcę pokazać moje cienie miyo i my secret.

8 komentarzy:

  1. Jeśli nie ma nigdzie swatchy to ja poproszę. Piękne zestawienie, a przede mną kompletowanie pierwszej paletki. Jestem normalnie inglotową dziewicą :DDD

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli jutro choć trochę dopisze światło, zrobię swatche.
    Rozdziewiczymy Cię i popłyniesz ;)
    Moim zdaniem cienie inglot są naprawdę świetnej jakości.

    OdpowiedzUsuń
  3. O rany, pierwszy raz słyszę o takich przegródkach, a paletę mam chyba o identycznych wymiarach! Wygląda znacznie lepiej niż bez żadnych podziałek, wypełniona przypadkowymi wkładami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, Jeżowa Dziewczyno! :)
      Ja też uważam, że tak wypełniona paletka wygląda dużo schludniej, choć oczywiście dużo mniej się do niej mieści, no i chyba pasują do niej tylko produkty inglot.

      Usuń
  4. Fakt, ja moją kupiłam własnie po to, żeby upchnąć w niej jak najwięcej luźno latających i rzadko używanych egzemplarzy. Niestety jakoś rzadko do niej sięgam, bo mi się mało atrakcyjna w środku wydaje :D Lubię porządek i symetrię jako-taką.
    Pees, przeczytałam Cię od początku do końca, zostaję! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też rzadko używam mojej zbieraninowej palety, jakoś za nią nie przepadam, może właśnie ze względu na chaos, który w niej panuje.
    Ps. Sprawiłaś mi tymi słowami mnóstwo radości! Zrobiłaś mój dzisiejszy dzień ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cała przyjemność po mojej stronie! :)
      Miałam kiedyś taki szalony pomysł, żeby postarać się zdenkować wkłady. Nie wyszło ;)

      Usuń
    2. Hehe, nie dziwię się ;)

      Usuń

Bardzo dziękuję za komentarze. Każdy z nich to miód dla moich uszu i oczu :)
Jednocześnie proszę o niezamieszczanie zaproszeń, reklam, ani linków do swojego bloga. Mój blog to nie miejsce na reklamę.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...