wyniki rozdania ze sklepem magicznykubeczek.pl!


Witajcie :)
Czy Wy też wczoraj mieliście problemy z bloggerem?
Ja kompletnie nie mogłam dodać posta.

Jednakowoż ważne jest, że już dziś wszystko jest ok i mogę Wam podać wyniki rozdania, które zorganizowałam wraz z Panią Ewą ze sklepu magicznykubeczek :)
wygrywa:


Marcepanka, gratulacje! :)

Czekam na wiadomość od Ciebie, abym mogła przekazać dane Pani Ewie.
Napisz do mnie na powrot.do.siebie@gmail.com.

Wszystkim uczestnikom serdecznie dziękuję za udział i życzę Wam miłego sobotniego wieczoru :)
Ł.

twarz dnia (2)


Witajcie :)

Jakiś czas temu postanowiłam lekko się wychylić poza moje bezpieczne delikatne makijaże i zrobić coś na kształt smoky eye. Padło oczywiście na fiolety (edit: na zdjęciach rzeczywiście makijaż wyszedł bardziej brązowy niż fioletowy, światło nas nie oszczędza ;)).

Makijaż oczu wykonałam na bazie tatuażu on and on bronze maybelline, więc całość ma ciepłe, brązowe podtony. 
Muszę szczerze przyznać, że bardzo mi się ten makijaż podoba i świetnie się w nim czułam.

Dodatkowo na poniższych zdjęciach możecie zobaczyć moją próbę polubienia się z błyszczykiem. Uważam, że wygląda bardzo ładnie, jednak chyba nigdy nie przekonam się do błyszczyków. Nie mogę znieść ich kleistości. O ile ten konkretny nie sprawia, że usta nieestetycznie lepią się podczas mówienia dając porno-obleśny efekt, o tyle włosy lgną do niego bardzo chętnie.





Może wkrótce pokuszę się o ciemniejsze i bardziej intensywne smoky. Jeśli tak, na pewno pierwsi się o tym dowiecie ;)

Lubicie takie makijaże?
A może chcielibyście poczytać więcej o którymś z użytych kosmetyków?

Całuję,
Ł.

przypominajka

Przypominam o rozdaniu!
Macie jeszcze dwa dni na zgłoszenia :)


prośba o pomoc!

Kochani!

Od kilku dni nie mogę odpowiadać na komentarze na blogu.
Gdy klikam "odpowiedz", przeskakuję na górę strony i tak w kółko.
Czy ktoś z Was miał może taki problem?
W pomocy bloggera nie znalazłam odpowiedzi.
Z góry dziękuję za pomoc!

Pozdrawiam,
Ł.

paznokcie na piątek


Witajcie :)
Jak mija Wam piątkowy wieczór?
Ja dziś obiecałam sobie, że znajdę trochę czasu dla bloga i nadrobię zaległości u Was. 
Mam Wam tyle rzeczy do pokazania i opisania, a niestety dramatycznie brakuje mi czasu. I nic nie wskazuje na to, aby sytuacja miał się w najbliższym czasie zmienić.
No cóż, postaram się odzywać jak najczęściej :)

Dziś mam dla Was zdjęcia mojego manicure, który ostatnio szczególnie przypadł mi do gustu.
Jest bardzo prosty, ale moim zdaniem efektowny. Na wszystkie paznokcie nałożyłam dwie warstwy Steel My Soul (KLIK) od catrice, dodałam też brokatowe akcenty w postaci jolly jewels nr 103 (KLIK) od golden rose. Podoba mi się to, jak matowa szarość równoważy błysk brokatu.






Jak Wam się podoba takie połączenie?
Jakie są Wasze ulubione zimowe lakiery do paznokci?

Całuję,
Ł.

Ps. Przypominam o rozdaniu!

wygraj kubeczek menstruacyjny! zapraszam na rozdanie


Witajcie :)
Dziś razem z Panią Ewą ze sklepu magicznykubeczek.pl chciałybyśmy zaprosić Was na konkurs, w którym jedna z Was będzie miała okazję wygrać kubeczek menstruacyjny.

Dla tych z Was, które nie wiedzą, czym jest kubeczek i jakie są jego zalety, podaję link do opisu na stronie sklepu, gdzie wszystko jest świetnie wytłumaczone:


Możecie też zadawać pytania pod tym postem, ponieważ Pani Ewa obiecała na nie odpowiedzieć. Myślę, że to świetna okazja, aby ktoś, kto doskonale zna się na tym temacie rozwiał moje i Wasze wątpliwości :)

Przedmiotem rozdania jest dowolny kubeczek dostępny w ofercie sklepu magicznykubeczek.pl

Aby wziąć udział w losowaniu, należy:
-zgłosić swój udział w komentarzu pod tym postem,
-być publicznym obserwatorem tego bloga,
-polubić fanpage bloga na fb KLIK (2 dodatkowe losy)
-udostępnić na swojej stronie banner rozdania wraz z linkiem do tego posta (2 dodatkowe losy)

Regulamin konkursu:
  1. Organizatorem Konkursu jest niniejszy blog, natomiast fundatorem nagród sklep magicznykubeczek.pl.
  2. Konkurs zostanie przeprowadzony wyłącznie w
  3. Internecie, na stronie www.25latka-wraca-do-siebie.blogspot.com/w dniach od 08.01.2014 – 22.01.14  (do godziny 24).
  4. Uczestnikiem Konkursu  może być każda osoba fizyczna, która posiada pełną zdolność do czynności prawnych.
  5. Osoby ograniczone w zdolności do czynności prawnych biorą udział w Konkursie za zgodą swojego przedstawiciela ustawowego lub opiekuna prawnego.
  6. Aby konkurs został rozpatrzony, minimalna ilość uczestników nie może być mniejsza niż 40.
  7. Nagrodą w Konkursie jest dowolny kubeczek menstruacyjny dostępny w ofercie sklepu magicznykubeczek.pl.
  8. Zdobywcą nagrody w Konkursie może zostać osoba, która: publicznie obserwuje blog Powrót do siebie oraz w dniach 08.01.2014 – 22.01.14 zgłosiła chęć udziału w konkursie w komentarzu pod tą notką. 
  9. Wyniki zostaną ogłoszone na blogu w przeciągu 7 dni od zakończenia konkursu.
  10. Wszelkie wątpliwości dotyczące zasad Konkursu, postanowień jego regulaminu i interpretacji rozstrzyga założycielka bloga.
  11. Zwycięzca zostanie wyłoniony na drodze losowania przeprowadzonego przez założycielkę bloga. W przypadku niezgłoszenia się przez zwycięzcę w ciągu 5 dni, zostanie wylosowana kolejna osoba
  12. Nagroda zostanie przekazana zdobywcy przez właścicielkę sklepu magicznykubeczek.pl.
  13. Konkurs nie podlega przepisom ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych ( Dz.U. z 2004 r. Nr 4, poz. 27, z późn. zm. ).
Zapraszam do u działu i życzę wszystkim powodzenia :)
Ł.

Ps. Sama też testuję kubeczek i za jakiś czas z pewnością pojawi się na blogu jego recenzja :)

twarz dnia (1)


Witajcie :)
Jak mija wam dłuższy weekend? Dla mnie różni się on od normalnego tygodnia tylko tym, że jutro sklepy będą pozamykane ;)

Odnośnie tytułu dzisiejszego posta, chciałabym stworzyć na blogu coś na kształt serii notek, w których będę pokazywać Wam moje codzienne makijaże. Myślę, że będzie to przydatne zwłaszcza dla mnie, ciekawa jestem, z jak dużą dozą zażenowania będę patrzeć na dzisiejszy makijaż za pół roku :)

Mam nadzieję, że również Wam przydadzą się te posty. Może zainteresuje Was któryś z użytych produktów, może chcielibyście przeczytać jakieś recenzje?
Koniecznie dajcie znać w komentarzach!

Ostatnimi czasy, po tym jak moja cera oszalała, zaczęłam intensywnie szukać podkładu, który zapewni mi wysoką trwałość i mat. W swoich poszukiwaniach natknęłam się na dobre recenzje podkładu, po który prawdopodobnie nigdy nie sięgnęłabym z własnej inicjatywy. Testuję go dopiero do kilku dni, ale póki co jest dobrze. Mowa o nowej wersji rimmel stay matte. Macie jakieś doświadczenia z tym podkładem?

Poza nim na twarzy mam róż melba od MACa (który jest nieśmiały i nie chce za bardzo pozować do zdjęć :/) oraz ukochany rozświetlacz the Balm.
Brwi podkreśliłam standardowym zestawem, o którym możecie więcej poczytać TUTAJ.
Na całą górną i dolną powiekę nałożyłam cień on and on bronze maybelline oraz wymodelowałam lekko duo cieni nr 051 marki virtual. Przy linii rzęs namalowałam cienką kreskę fioletowym linerem maybelline (czy Wasz też był od początku taki suchy?!). Zewnętrzną część dolnej powieki zaznaczyłam cieniem 446 inglot. 
Rzęsy wytuszowałam maskarą the rocket, z której nie jestem zadowolona, ponieważ robi mi plamy pod oczami. Może to się zmieni, gdy tusz odrobinę podeschnie?

Poniżej możecie zobaczyć zdjęcia mojego dzisiejszego makijażu oraz użytych kosmetyków:





Co sądzicie?
Zainteresował Was któryś z użytych kosmetyków?
Chciałybyście zobaczyć więcej tego rodzaju postów?
Koniecznie dajcie znać!

Na koniec zagadka: kto zgadnie, co mam na ustach?
Podpowiedź:


Całuję,
Ł.

TARTE coral crush - amazonian clay eye & cheek palette


Witajcie :)
Po pierwsze, chciałabym życzyć Wam wszystkim wspaniałego Nowego Roku!
Jak spędziliście Sylwestra? Ja bawiłam się świetnie w kameralnym gronie przyjaciół przebrana za góralkę i otoczona przez strażaka, śmierć, rodzinę Adamsów i jeszcze kilka innych absurdalnych postaci ;)

Sam koniec 2013 roku uraczył mnie cudowną przesyłką zza Oceanu, w której znalazłam długo wyczekiwaną paletę produktów do twarzy i cieni do powiek marki tarte.

Co tu dużo mówić. Jestem zakochana i chcę się tą miłością podzielić z Wami :)


Firma tarte produkuje kosmetyki oparte o amazońską glinkę. Są one cruelty free oraz odpowiednie dla wrażliwej cery. Prawdę mówiąc, chciałabym wypróbować absolutnie wszystko, co tarte ma w swoim asortymencie. Jest tylko jeden szkopuł - musiałabym się po to "wszystko" wybrać do Ameryki Północnej. 

Jednak cieszmy się tym, co mamy. Paleta coral crush przychodzi do nas w cudownym plastikowym opakowaniu w kształcie koła, niewiele mniejszym od mojej dłoni. Wieczko zdobi złota rozgwiazda oraz motyw rybiej łuski. Ważne jednak, co wewnątrz. A tam same cuda :)




Wewnątrz ulokowane są trzy produkty do policzków: róż, rozświetlacz i bronzer. Róż to zdecydowany odcień różowego z delikatnym połyskiem, który pięknie ożywia twarz i wcale nie jest tak jadowity, jak w opakowaniu ;) Rozświetlacz ma piękny, szampańsko-złoty odcień i daje efekt tafli. Bronzer natomiast jest matowy, jednak nie w taki płaski i tępy sposób. Jego odcień jest dość neutralny, dzięki czemu nadaje się zarówno do konturowania, jak i do ocieplania cery.

W dolnym rzędzie czekają na nas kolejne cudowności, a mianowicie sześć cieni do powiek. Dwa pierwsze są matowe i stanowią świetną bazę do makijażu oka: średni brąz doskonale nadaje się do konturowania powieki, natomiast ciemna gorzka czekolada jest świetna do podkreślania zewnętrznego kącika lub linii rzęs. Kolejne dwa cienie są satynowo-perłowe. Jestem zakochana w odcieniu taupe, który na powiece daje duochromowy efekt. Drugi to piękne jasne złoto idealne na całą ruchomą powiekę. Piąty cień to liliowy fiolet z drobnym złotym shimmerem. Jeszcze go nie używałam, ale jestem bardzo ciekawa, jak wypadnie na oku. Ostatni cień najmniej przypadł mi do gustu. Jest to połyskliwa różowa biel. Byłaby świetna do wewnętrznego kącika, jednak mnie nie odpowiadają te różowe tony stanowczo wolałabym, aby producent umieścił w to miejsce matowy cień w odcieniu kości słoniowej do rozjaśniania łuku brwiowego, wówczas paleta byłaby moim zdaniem kompletna i "samodzielna".





To nie jest oczywiście recenzja tej palety, jednak już na obecnym etapie mogę powiedzieć, że wszystkie produkty są fantastycznie napigmentowane i miękkie, przez co bardzo łatwo uzyskać nasycony kolor. Ponadto, myślę, że paleta świetnie się spisze w podróży, ponieważ jest dość kompaktowa i zawiera (prawie) wszystko, czego potrzebuję do makijażu oczu i policzków.

Co tu dużo pisać, jestem zachwycona jakością tej palety i pozostaje mi tylko żałować, że nie mam lepszego dostępu do produktów tarte.

Jak Wam się podoba kolorystyka tej palety?
Jesteście zainteresowane firmą tarte?
A może macie z nią jakieś doświadczenia?
Koniecznie dajcie znać!

Całuję,
Ł.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...